ślub i wesele w Zamku Topacz
Kiedy przyjeżdżasz na zlecenie i przyszły Pan Młody rzuca Ci się na szyję mimo, że widzicie się pierwszy raz, ściska Cię i mówi, że cieszy się że jesteś, to właśnie wtedy zdecydowanie możesz mówić, że masz pracę marzeń. A jeśli dodać do tego to co dzieje się dalej, to możesz śmiało powiedzieć, że jesteś podwójną szczęściarą, bo spotykasz na swojej drodze tak fantastyczne osoby jak Jakub i jego cudowna żona Lina.
Kuba znalazł mnie w internecie, wymieniliśmy kilka maili. Odbyliśmy kilka rozmów telefonicznych. Z opowieści Kuby wiedziałam, że będzie to jedna z tych uroczystości, gdzie wszystko będzie idealne. Idealne, bo Kuba i Lina mają ogromny luz w sobie. Są razem osiemnaście lat, mają piątkę wspaniałych dzieciaków i cudownych przyjaciół. Oprócz swobody z jaką przyjmowali każdą kolejną godzinę tego ważnego dla nich dnia, było czuć dookoła ogrom miłości. To jakimi są wspaniałym ludźmi, życzliwymi, pomocnymi, pokazały doskonale przemówienia wygłaszane przez ich przyjaciół i syna. Nie widziałam też jeszcze nigdy tak wzruszonego Pana Młodego, ocierającego tyle razy łzy. Ale ja też, ukryta za aparatem nie raz ocierałam je. To było zdecydowanie jedno z najbardziej emocjonalnych spotkań. Naprawdę trudno jest opisać to wszystko co tam się wydarzyło, te emocje, to dobro. Szczęściarzem jest ten kto spotka na swojej drodze Linę i Kubę, serio.
Teraz, gdy jest tak trudny czas, gdy każdy się boi nie tylko o zdrowie, ale także o to, jak dźwigniemy się z tego zawodowo, to Kuba dzwoni i pyta co u nas. Jak żyjemy, jak zlecenia, jak zdrowie. I jeszcze kilka razy wcześniej, tylko po po by powiedzieć, że właśnie oglądają zdjęcia, album, i myślą o mojej rodzinie ciepło.
Życzę sobie i Wam, właśnie takich ludzi na swojej drodze. Zawodowo i prywatnie.
Oglądajcie i podziwiajcie, tam właśnie jest prawdziwa miłość!
Ślub i wesele odbyły się w Zamku Topacz, pod Wrocławiem.
3 Comments