Ewa & Krzysiek
reportaż ślubny
Od samego początku przygotowań do ślubu, żona (jeszcze wówczas prawie-żona) wiedziała, że autorką naszych zdjęć ślubnych będzie Ewelina. Nie wiedziałem skąd ten upór, ale zauważyłem, że zawsze gdy mówiłem „ok, niech Ci będzie” w naszym związku panował spokój, więc tak już zostało… :) A tak na serio, to Ewa pokazała mi klika (choć raczej kilkadziesiąt) zdjęć Eweliny i wiedzieliśmy, że to jest to! :) Wspólne spotkanie jeszcze bardziej utwierdziło nas w przekonaniu, że podjęliśmy słuszną decyzję.
W dniu ślubu Ewelina była, a jakoby jej nie było :) Nie czuliśmy żadnej presji, sztuczności, było po prostu naturalnie, spontanicznie, bez nadęcia i w doskonałej atmosferze. Na efekty nie musieliśmy długo czekać – po kilkunastu dniach dostaliśmy piękną paczkę, pachnącą lawendą a w niej… płyta ze zdjęciami. Obejrzeliśmy, znowu obejrzeliśmy i jeszcze raz obejrzeliśmy, napiliśmy się wina, znowu obejrzeliśmy… Po prostu MEGA. Cytując autorkę – urywają d…ę :)
Naprawdę warto. Nie żałujemy ani trochę swojej decyzji i z całego serca POLECAMY. Gdyby ktoś miał wątpliwości jakiego fotografa wybrać, to… już nie powinien mieć wątpliwości :) No i oczywiście dziękujemy Panu asystentowi w postaci męża ww. Eweliny, niejakiego Krzysztofa :)
Pozdrawiamy, dziękujemy za pozytywną energię i super efekt końcowy – pokażemy na pewno wnukom :)