trochę prywaty… Rytel
Długo zbierałam się do tego wpisu, jest dla mnie cholernie osobisty, dlatego tak trudny….
Rytel – mała wieś w województwie pomorskim. Kilka miesięcy temu usłyszał o niej świat – za sprawą nawałnicy, która przeszła 12 sierpnia, ale także dzięki genialnemu sołtysowi, który pokazał, że jak trzeba to potrafimy… że my mali – potrafimy być wielcy!
Urodziłam się i mieszkałam do 23 roku życia niedaleko Rytla. Teraz mieszkam prawie 400 km dalej, ale moje serce nadal tam bije…
Rytel to moje wspomnienia – wakacje, wielkie przyjaźnie, pierwsze wypite piwo, papieros wypalony na torach. Pierwsze zwariowane zakochanie. Rytel to przepiękne krajobrazy, „duża” plaża za mostem, spływy kajakowe, grzybobrania, spacery i najlepsze lody w Kaprysie…
Gdy wróciłam tam kilka miesięcy po nawałnicy, serce mi pękło… Żadne zdjęcia nie oddadzą tego co tam wydarzyło się… i ta cisza…
rok 2014
i rok 2017…