Ewa & Krzysztof | reportaż ślubny
……
Ewa – w czerwonej sukience, radosna, z mnóstwem pozytywnej energii – tak Ją zapamiętałam wiele lat temu, na jednym z wesel, które fotografowałam. Trudno uwierzyć, gdy co tydzień na różnych weselach widzi się setki nowych twarzy. Jednak Ewa z koleżankami ( każda w soczystej kolorowej sukience) utkwiły mi w głowie. Roześmiane, fantastycznie bawiące się polskie dziewczyny, na weselu w Norrköping w Szwecji.
Kilka lat później napisał do mnie narzeczony Ewy – Krzysztof, z pytaniem o wolny termin na fotografowanie ślubu. I pewnie nie uwierzył mi, gdy odpisałam Mu iż Ewę pamiętam doskonale :)
Tak zaczęła się nasza przygoda… Ich ślub na długo pozostanie w moim sercu. Jeżeli można mówić o chemii fotograf – klienci, to tutaj była miłość od pierwszego wejrzenia :) Myślę, że ze wzajemnością… zobaczcie jakie referencje napisał Krzysztof :)
„Od samego początku przygotowań do ślubu, żona (jeszcze wówczas prawie-żona) wiedziała, że autorką naszych zdjęć ślubnych będzie Ewelina. Nie wiedziałem skąd ten upór, ale zauważyłem, że zawsze gdy mówiłem „ok, niech Ci będzie” w naszym związku panował spokój, więc tak już zostało… :) A tak na serio, to Ewa pokazała mi klika (choć raczej kilkadziesiąt) zdjęć Eweliny i wiedzieliśmy, że to jest to! :) Wspólne spotkanie jeszcze bardziej utwierdziło nas w przekonaniu, że podjęliśmy słuszną decyzję. W dniu ślubu Ewelina była, a jakoby jej nie było :) Nie czuliśmy żadnej presji, sztuczności, było po prostu naturalnie, spontanicznie, bez nadęcia i w doskonałej atmosferze. Na efekty nie musieliśmy długo czekać – po kilkunastu dniach dostaliśmy piękną paczkę, pachnącą lawendą a w niej… płyta ze zdjęciami. Obejrzeliśmy, znowu obejrzeliśmy i jeszcze raz obejrzeliśmy, napiliśmy się wina, znowu obejrzeliśmy… Po prostu MEGA. Cytując autorkę – urywają d…ę :) Naprawdę warto. Nie żałujemy ani trochę swojej decyzji i z całego serca POLECAMY. Gdyby ktoś miał wątpliwości jakiego fotografa wybrać, to… już nie powinien mieć wątpliwości :) No i oczywiście dziękujemy Panu asystentowi w postaci męża ww. Eweliny, niejakiemu Krzysztofowi. :) Pozdrawiamy, dziękujemy za pozytywną energię i super efekt końcowy – pokażemy na pewno wnukom :) Ewa i Krzysiek, maj 2015″
make-up: Elena Daff
fryzury: Agnieszka Manczur-Porczyńska
kościół: Bazyliki św. Jadwigi w Trzebnicy
wesele: Karczma Miłocin, Pierwoszów